poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Mortal Love


Przewróciłam się na drugi bok i spojrzałam na Twoją spokojną twarz pogrążoną we śnie. Uśmiechnęłam się delikatnie do siebie. Zawsze tak na mnie działałeś, mimo że zdawałam sobie sprawę z tego, że mnie nie kochasz. Ja za to kochałam ciebie za nas obojga. Naprawdę myślałam, że jeśli kocha się kogoś wystarczająco mocno, to ta druga osoba też w końcu to poczuje. Myliłam się. Nic nie było w stanie sprawić, żebyś pokochał mnie tak jak ja Ciebie. Ale nie mam o to żalu, wręcz przeciwnie. Jestem ci wdzięczna za to, że, mimo że nic do mnie nie czułeś zaopiekowałeś się mną wtedy kiedy nikt inny nie chciał. Jak najdelikatniej, tak aby cię nie obudzić pogłaskałam Cię po włosach. Twoja twarz wyrażała bezkresne szczęście, musiało śnić ci się coś naprawdę pięknego. Jedyne co wiedziałam to, że to na pewno nie ja występuje w twojej sennej marze. Choć tak bardzo bym chciała. Nie mogłam się powstrzymać od złożenia na Twoich wargach pocałunku. Ostatniego, obiecuję. Posłałam ci uśmiech, też już ostatni, którego nie zobaczyłeś. Tak trudno było mi wstać i od ciebie odejść. Zbyt bardzo Cię kochałam. Po moim policzku spłynęła łza, też już ostatnia, przysięgam. Szybko ją wytarłam. Wstałam, obiecując sobie, że już na Ciebie nie spojrzę. Kolejne kłamstwo. Tego dnia długo stałam pod prysznicem. Pozwalałam kropelkom wody wędrować po moim ciele. Ubrałam się. Chyba po raz pierwszy długo zastanawiałam się nad swoim ubiorem. Zazwyczaj nie nosiłam sukienek, tym razem jednak zrobiłam wyjątek, ubierając czarną sukienkę do kolan. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Nigdy nie spędziłam tyle czasu zastanawiając się nad swoim wyglądem. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Zawsze chciałam taka być. Piękna. Zostawiłam w kuchni liścik, żebyś wiedział co się ze mną stało i dlaczego. Napisałam też, że zawsze będę cię kochać. Nie skłamałam. Nic nie będzie w stanie przerwać tej miłości. Byłeś, jesteś i będziesz dla mnie najważniejszy. Kocham Cię, kocham Cię, kocham Cię… Zawsze. Spojrzałam na Ciebie zanim wyszłam, tym razem już naprawdę ostatni raz. Twoja twarz była taka spokojna. Wyszłam. Słońce dopiero wstawało, a kropelki deszczu miarowo uderzały o parasolkę, Po co ja ją w ogóle zabierałam? Dopiero po chwili przypomniałam sobie powód. Wolałam nie rzucać się w oczy. Stanęłam na moście, zaraz przy poręczy. Samochody mijały mnie obojętnie, rozpryskując wodę. Wszystko teraz wydawało mi się takie sztuczne. Całe szczęście, które mnie w życiu spotkało było tylko jego namiastką. Prawdziwą radością byłeś Ty, kochanie. Byłeś szczęściem kogoś kogo nie kochałeś. Upuściłam parasolkę, potoczyła się w dal. Wdrapałam się na poręcz mostu. Ostatni raz się po nim rozejrzałam. Żaden kierowca nie zatrzymał się, nie dziwię się. Ludzie spieszą się do pracy, co ich obchodzi jakaś wariatka, która chce skoczyć z mostu. Kątem oka zobaczyłam jakiś ruch po mojej stronie chodnika. Odwróciłam się. Obudziłeś się wcześniej niż myślałam. Biegłeś w moją stronę, chciałeś mnie powstrzymać przed samobójstwem. Wzdrygnęłam się, kiedy wypowiedziałam w myślach to słowo. Oznaczało ono moją słabość. Tylko dlaczego chciałeś mnie powstrzymać? Nie wiem. Przecież i tak nic do mnie nie czujesz. Więc  skoczyłam… i poleciałam, tak aby nie widzieć wody. Wiatr rozwiewał mi włosy. Wreszcie zrobiłam to co od dawna planowałam. Zacisnęłam oczy, ogarnęła mnie czerń. Kiedy wreszcie uderzyłam w tafle wody poczułam ulgę. Myślałam, że lot nigdy się nie skończy, mimo że był wspaniały chciałam szybko go zakończyć.
Umarłam.
***
Leniwie otworzyłem jedno oko, nie było Cię. Pomyślałem, że poszłaś do sklepu i zaraz wrócisz, nie raz tak przecież było. Uśmiechnąłem się na wspomnienie jak zasypiałaś w moich ramionach. Nigdy nie sądziłem, że byłbym w stanie pokochać kogoś tak mocno jak pokochałem Ciebie. Zwłaszcza, że jesteś osobą, którą wcześniej traktowałem jak siostrę. Kiedy Cię znalazłem w ciemnym zaułku wydawałaś mi się strasznie krucha. Zbyt krucha jak na ten świat. Kiedy po odgonieniu tych facetów, którzy chcieli Cię skrzywdzić  podszedłem do Ciebie i przytuliłem, drgnęłaś niespokojnie, nie wiedząc, czy masz uciekać. Od tamtej pory byłem za Ciebie odpowiedzialny, mimo że nie za bardzo chciałem zajmować się kimkolwiek. Ale wydawałaś mi się tak prosta do skrzywdzenia, że musiałem. Przez pierwsze  dni  kiedy Cię do siebie zabrałem patrzyłaś na mnie jak wystraszony jelonek patrzy na swojego oprawcę. Dopiero potem Twój wzrok się zmienił, byłaś zupełnie inna. Moje podejście do Ciebie też się zmieniło. Przestałem postrzegać Cię jako obowiązek i zacząłem jako przyjaciółkę. A potem zobaczyłem Twój smutek, Twoje łzy. Poczułem się jakby ktoś  mi wyrwał serce. Wtedy zdałem sobie sprawę co do Ciebie czuję. Wcześniej Cię odrzucałem, a teraz tak nagle… Jednak cieszyłaś się, chciałaś ze mną być. Spojrzałem na puste miejsce obok mnie, brakowało mi Ciebie. Powoli się ubrałem, a Ciebie wciąż uparcie nie było. Na kuchennym blacie znalazłem liścik. Przeczytałem go, ale jego przesłanie do mnie nie dotarło. Zrobiłem to jeszcze kilka razy. Nie wierzyłem co chcesz zrobić, kochanie. NIE! Wybiegłem z domu. Leciałem co sił w nogach na ten most. Na nasz most. Żebym tylko zdążył… Nie mogłem pozwolić na śmierć kolejnej osoby, którą kocham. Proszę, nie zostawiaj mnie. Zobaczyłem Cię, jeszcze nie skoczyłaś. Wyglądałaś pięknie w swojej jedynej sukience. Zawsze mówiłaś, że chcesz ją włożyć tylko na specjalną okazje. Czy to właśnie to miała być ta okazja? Uwielbiałem zapach Twoich włosów, teraz rozwianych na wietrze. Nie skacz… Muszę zdążyć Cię uratować. Biegłem dalej. Nie zdążyłem, skoczyłaś… Skoczyłaś… Upadłem na kolana, po moich policzkach toczyło się wiele łez. Mogłem Cię uratować, nie zdążyłem…  Mylisz się, kochanie… Tak cholernie Cię kocham…

***
Otworzyłam oczy, czyi jednak życie po śmierci istnieje. Jestem skazana na wieczną tęsknotę za Tobą. Oślepiało mnie to światło, może je ktoś zgasić? Czy niebo nie powinno być rajem? A może jestem w piekle i to ma być moja tortura do końca wieczności? Zapowiada się długi czas na przemyślania. Nagle światło osłabło na mocy i przywróciła mi się ostrość widzenia. Jakieś głosy, nie zrozumiałam ich. Tak bardzo mi Ciebie brakuję, co mam zrobić bez Ciebie? Wszystko ucichło, zostałam tylko ja ze swoimi myślami i odkryłam jedną zasadniczą rzecz. Nie umarłam… Wgapiałam się w przesadnie biały sufit. Pewnie teraz będziesz na mnie przesadnie uważał, jeśli oczywiście wciąż będziesz chciał się mną opiekować. Teraz niczego nie jestem już pewna. Prócz tego, że Cię kocham. Usiadłeś przy mnie i chwyciłeś mnie za dłoń. 
- Nie zostawiaj mnie – wyszeptałeś, a ja nagle zdałam sobie sprawę, ze mówiąc, że mnie kochasz nigdy nie kłamałeś. Że to tylko ja nie chciałam przyjąć do wiadomości, że ktoś taki jak Ty mógłby pokochać takie nic jak ja – naprawdę Cię kocham.
***

Czy taka historia może mieć szczęśliwe zakończenie? Oczywiście, nawet powinna. Kiedyś skoczyłam z mostu, bo myślałam, że jestem dla Ciebie ciężarem. Teraz wiem, że mnie kochasz i nigdy nie przestaniesz. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Wyglądałam o wiele piękniej niż wtedy. Tym razem w białej sukni i welonie.




Uwaga, Blacky wróciła z One Shotem XD Shocikiem bardziej XD na swoje usprawiedliwienie mam tylko, że pisałam go w szkole XD  Love Lala, happy end specjalnie dla Ciebie XD

8 komentarzy:

  1. One shot świetny, końcówka jeszcze lepsza ^^ Bardzo mi się podoba~

    OdpowiedzUsuń
  2. Omona, wiedziałam, że będzie cudne ^_^ Nie wiem czemu, ale myślę, że to Ty i YoungJae XD
    Pisaj dalej, co tam masz XD i dzięki za pomysł na piosenkę ^3^
    HWAITING! ^3^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam na myśli siebie i Youngjae XD ale spoko, może być i tak XD

      Usuń
  3. O KURWA. Ty mnie zabiłaś, oficjalnie mnie zabiłaś. Dobrze ci mówiłam, żebyś jej nie zabijała. Teraz powiem te cudne słowa. A nie mówiłam? Cudooooo. Ja chcę więcej i ty dobrze o tym wiesz :} Pisaj szybko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany boskie xD jakich ty słów używasz XD Specjalnie dla Ciebie to zakończenie, ja lubię uśmiercać ludzi XD

      Usuń
  4. O JA, O JA, O JA, O JAAAAA... Padałam. Definitywnie. Tak piękne, mój (wybrakowany, zerowy, nadający się tylko do mieszania z błotem, za przeproszeniem) talent się nie umywa.
    A już całkiem zgon nastąpił jak przeczytałam komentarz a propos YoungJae (ultimate). Dostałam jakiejś dziwnej motywacji i musiałam przeczytać od razu (zwykle i tak czytam dwa razy, albo i więcej w przypadku one shotów of One Shot ♥ zwłaszcza takich jak tu u was, absolutnie najlepszych, perfekcyjnych :p) ale wracając do tematu, musiałam przeczytać jeszcze raz, szczerząc się w niebogłosy (?!) z każdym wersem coraz bardziej. *,*

    Więcej YoungJae!
    Utrzymaj formę w pisaniu!
    I...
    HWAITING!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waaa... Dziękuję za tak długi i bardzo miły komentarz ;3 to naprawdę bardzo miłe ^3^
      Gamsahmnida ^3^

      Usuń

Każdy komentarz bardzo nas cieszy, napisz coś dla nas :)